Newsy

Zosia Ślotała: Gotuję, gdy tylko mam czas. Moja córka nie wie, co to słodycze i chipsy

2016-08-12  |  06:58

Stylistka dba, by jej córeczka od najmłodszych lat zdrowo się odżywiała. Sama gotuje dla niej większość posiłków, choć jeszcze kilka miesięcy temu nie czuła się pewnie w kuchni. Twierdzi, że zdrowe odżywianie dzieci to trudna kwestia i sama miała z tym początkowo kłopot.

Zdrowe nawyki żywieniowe Zosia Ślotała wyniosła z rodzinnego domu. Twierdzi, że jej rodzice przywiązywali dużą wagę do zdrowego żywienia swoich córek i dbali o to, by nawet poza domem dziewczynki odżywiały się prawidłowo. Stylistka i jej siostra zabierały więc do szkoły pudełka, w których znajdowały się zrobione przez mamę kanapki oraz pokrojone warzywa lub owoce. Teraz sama stosuje te same zasady i przygotowuje posiłki dla swojej rocznej córeczki.

– Gdziekolwiek z nią wychodzę, zawsze mam coś zdrowego ze sobą. Żadne chipsy, soki, colę, fast-foody, nigdy tego nie próbowała. Wiem, że jej od tego nie uchronię, aczkolwiek im dłużej będę w stanie ją trzymać z daleka od tego, tym lepiej mówi Zosia Ślotała agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Stylistka uważa, że zdrowe odżywianie dziecka nie jest łatwą sprawą. Jeszcze na etapie ciąży trzeba się dobrze do tego przygotować – czytać dużo poradników z tego zakresu i radzić się ekspertów. Przyznaje, że sama na początku miała z tym kłopot, zwłaszcza że nigdy nie uważała się za dobrą kucharkę.

– Musiałam się nauczyć poruszania w kuchni i tego, co moje dziecko powinno jeść. Na początku to jest prosta piłka – mleko. Ale jak zaczynasz wprowadzać inne produkty, to musisz wiedzieć, jak to robić i tutaj się zaczynają schody – mówi Zosia Ślotała.

Gwiazda nie ukrywa, że wprowadzanie stałych pokarmów do diety jej córeczki kosztowało ją sporo nerwów. Jak większość młodych mam, bała się, że dziewczynka nie pogryzie dokładnie jedzenia lub zachłyśnie się zbyt dużym kawałkiem pokarmu. Stylistka twierdzi, że stara się jak najczęściej przygotowywać posiłki dla całej rodziny, choć jej praca nie zawsze na to pozwala.

– Moja praca jest nieregularna i czasami trwa 12–13 godzin, a czasami 4, staram się tak dostosować mój kalendarz do życia rodzinnego, żeby jednak zawsze było w domu coś do jedzenia. I jak mam czas, to oczywiście gotuję – mówi Zosia Ślotała.

W kuchni stylistkę wspomaga jej partner Kamil Haidar. Wokalista zespołu Lion Shepherd też ma jednak wiele obowiązków zawodowych, nie może więc poświęcać na gotowanie zbyt dużo czasu.

– Lepiej gotuje niż ja, więc jest to wielka szkoda. Mam nadzieję, że teraz w wakacje go trochę przycisnę i mi coś dobrego ugotuje – mówi Zosia Ślotała.

Swoje pierwsze dziecko, córeczkę o imieniu Rani Konstancja, stylistka urodziła w czerwcu 2015 roku. Ojcem dziewczynki jest muzyk Kamil Haidar.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Artur Barciś: Odkąd mieszkam na wsi, znam dużo więcej sąsiadów, niż kiedy mieszkałem w bloku. W miastach poznawanie ludzi nie bardzo nas interesuje

W spektaklu „Barabuum!” wyreżyserowanym przez Artura Barcisia pewna para postanawia zainteresować się życiem swoich sąsiadów i bliżej ich poznać. Ta znajomość z czasem przeradza się jednak w zupełnie nieoczywistą relację. Aktor podkreśla, że choć jest to historia z przymrużeniem oka, to jednak powinna zachęcić do przemyśleń. Jego zdaniem warto pokonać nieśmiałość i otworzyć się na nowe znajomości. Jak przyznaje, on sam prywatnie utrzymuje dobre kontakty ze swoimi sąsiadami i każda z tych osób wnosi do jego życia coś wartościowego.

Gwiazdy

Rafał Zawierucha: Nie ma nic piękniejszego w życiu niż posiadanie dziecka. Uwielbiam wracać do domu do moich cudownych dziewczyn i spędzać z nimi czas

Aktor niedawno został ojcem i jak zapewnia, doskonale czuje się w domowych pieleszach przy żonie i córeczce. Dużą radość sprawia mu opieka nad maleństwem i pomoc ukochanej w codziennych czynnościach. Teraz stara się więc tak układać swój zawodowy grafik, by jak najwięcej czasu spędzać z rodziną.

IT i technologie

Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.