Newsy

Produkty z długim terminem przydatności do spożycia nie muszą zawierać konserwantów. Producenci stosują inne metody

2015-12-10  |  06:35

60 proc. konsumentów jest przekonanych, że produkty z długim terminem przydatności do spożycia muszą zawierać konserwanty. Eksperci przekonują, że wcale nie musi tak być, bo producenci stosują inne metody gwarantujące trwałość produktów. Najłatwiej znaleźć żywność bez konserwantów w grupie soków i nektarów. Ich długą trwałość to zasługa pasteryzacja lub sterylizacja.

Niekorzystny wpływ na żywność mają przede wszystkim takie czynniki, jak temperatura, wilgoć, światło, tlen czy drobnoustroje. Aby chronić produkty spożywcze przed zepsuciem i zagwarantować bezpieczeństwo konsumentom, producenci poddają je utrwalaniu.

Do utrwalania żywności najczęściej wykorzystujemy metody cieplne, zamrażanie lub konserwanty – przede wszystkim w produktach i przetworach mięsnych oraz w niektórych przetworach owocowych i warzywnych. Natomiast w przypadku naturalnych soków nie wolno dodawać żadnych obcych substancji. Utrwalane są one metodą pasteryzacji lub bardzo szybkiej sterylizacji – mówi agencji informacyjnej Newseria dr Andrzej Janicki z Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW.

Producentom zależy przede wszystkim na zniszczeniu lub zahamowaniu rozwoju drobnoustrojów znajdujących się w półproduktach, a także ochronie przed ponownym zakażeniem, zanieczyszczeniami, zmianą konsystencji i niekorzystnymi zmianami chemicznymi, na przykład utlenianiem witamin i tłuszczów. Termiczne metody utrwalania żywności, czyli na przykład pasteryzacja, polegają na ogrzewaniu produktu przez określony czas w wysokiej temperaturze.

W domu nie jesteśmy w stanie wykonać tak szybkiej pasteryzacji, jaką wykonujemy w przemyśle owocowo-warzywnym. To są temperatury rzędu 80–90 stopni Celsjusza. Cały proces trwa od 15 sekund do pół minuty. To pozwala uchronić soki przed utratą cennych składników prozdrowotnych – tłumaczy dr Andrzej Janicki.

Pasteryzacja to najbardziej naturalna metoda przedłużania trwałości owoców i warzyw. Pasteryzowane soki, nektary i napoje są dostępne nie tylko w szklanych butelkach. Tymczasem 91 proc. klientów jest przekonanych, że temu procesowi można poddać tylko produkty w szklanych opakowaniach – wynika z badania Millward Brown przeprowadzonego na zlecenie producenta soków Tymbark i Kubuś.

Przemysł owocowo-warzywny do pakowania soków stosuje tradycyjne opakowania szklane, a więc różnego kształtu butelki, ale bardzo chętnie również opakowania wielowarstwowe, tzw. kartoniki. To jest materiał wieloskładnikowy z ochronną warstwą aluminiową, który daje nam bardzo dobre, szczelne opakowanie – mówi dr Andrzej Janicki.

Dr Andrzej Janicki podkreśla, że w zależności od rodzaju opakowania stosuje się inną metodę pasteryzacji.

Przewaga opakowań kartonikowych polega na tym, że napełnia się je sokiem już spasteryzowanym jedną z bardzo szybkich metod. Rozlewanie odbywa się w aseptycznych warunkach, czyli nie ma możliwości zakażenia drobnoustrojami pochodzącymi z powietrza i otoczenia. W przypadku opakowań szklanych stosuje się raczej tradycyjną pasteryzację, a więc długotrwałe gotowanie w gorącej wodzie – wyjaśnia dr Andrzej Janicki.

Mechaniczne usuwanie drobnoustrojów z żywności polega na wyeliminowaniu mikroflory za pomocą specjalnych filtrów lub wirowania. Może ono być stosowane tylko do produktów płynnych, takich jak wina czy mleko. Natomiast wyjaławianie przez filtrowanie wykorzystuje się do produktów wrażliwych na działanie wysokich temperatur. Proces ten nazywa się zimną sterylizacją.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Motoryzacja

Zdrowie

Julia Kamińska: Nie zawsze badałam się regularnie. Ale kiedy zaczęłam mieć problemy zdrowotne, to się przestraszyłam

Aktorka przyznaje, że był w jej życiu taki moment, kiedy mocno zaniepokoił ją stan jej zdrowia. Najadła się wtedy sporo strachu, ale z tego przykrego doświadczenia wyciągnęła też ważne wnioski na przyszłość. Od tamtego czasu nie zaniedbuje więc regularnych badań kontrolnych.

Sport

Trening siłowy może mieć umiarkowane działanie przeciwdepresyjne. Naukowcy rekomendują jego włączenie do procesu leczenia

Aktywność fizyczna może zwiększać skuteczność leczenia przeciwdepresyjnego. Naukowcy z Uniwersytetu w Santo Amaro wykazali jednak, że szczególnie dobre efekty udaje się osiągnąć, stosując trening siłowy. Jak podkreślają, nie oznacza to, że ćwiczenia powinny zastępować konwencjonalną terapię przeciwdepresyjną. Mogą natomiast ją wspomóc i być wsparciem dla chorych na postać lekooporną choroby, która jest główną przyczyną samobójstw na świecie. Według WHO z depresją zmaga się 350 mln ludzi i 4 mln Polaków. To ponad 10 proc. populacji naszego kraju.