Mówi: | Mariusz Treliński |
Funkcja: | reżyser operowy, filmowy i teatralny |
Mariusz Treliński wyreżyseruje spektakl na przyszłoroczne otwarcie sezonu w Metropolitan Opera
Po sukcesie nowojorskiej premiery spektaklu „Jolanta/ Zamek Sinobrodego” Mariusz Treliński kontynuuje współpracę z Metropolitan Opera. Polak wyreżyseruje dramat muzyczny „Tristan i Izolda”, który we wrześniu 2016 roku otworzy sezon w Met. Dla Trelińskiego będzie to realizacja wielkiej miłości, którą żywi do jednej z najsłynniejszych oper Ryszarda Wagnera. Przy realizacji spektaklu zamierza wykorzystać pomysły, które opracował, gdy miał 19 lat.
Mariusz Treliński zadebiutował na deskach Metropolitan Opera 29 stycznia 2015 roku. Tego dnia miała miejsce amerykańska premiera dyptyku „Jolanta/ Zamek Sinobrodego” w jego reżyserii. Spektakl, powstały w koprodukcji warszawskiego Teatru Wielkiego Opery Narodowej i nowojorskiego Metropolitan Opera, został nagrodzony owacjami na stojąco. Jeszcze w trakcie przygotowań do premiery dyrektor najsłynniejszej opery świata Peter Gelb zaproponował Trelińskiemu pracę przy kolejnym spektaklu.
– Stało się to po próbie generalnej, kiedy wszyscy już wiedzieli, co to jest za spektakl. Jeszcze nie widziała go pełna publiczność, nie widziała go krytyka, ale to są fachowcy. Zobaczyli reakcję wąskiej publiczności i to było dla nich wystarczające. Bardzo się z tego cieszę, bo to sprawia, że mogę jakby pomiędzy innymi się ustawić w kolejce – mówi Mariusz Treliński w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
Peter Gelb powierzył Trelińskiemu realizację dramatu muzycznego „Tristan i Izolda”, skomponowanego w 1859 roku przez Ryszarda Wagnera. Początkowo reżyserem miał być Willy Decker, twórca kultowego spektaklu „Traviata” Verdiego, wystawionego z udziałem Anny Netrebko podczas Festiwalu w Salzburgu. Jeden z najsłynniejszych twórców operowych na świecie musiał jednak zrezygnować z powodu problemów zdrowotnych. Mariusz Treliński nie ukrywa, że realizacja „Tristana i Izoldy” jest dla niego spełnieniem młodzieńczych marzeń.
– To jest opera, której słuchałem jako jednej z pierwszych. Byłem maniakiem ukąszonym przez Wagnera w wieku 19 lat. Kompletnie nieświadomym, dziecięcym, który słyszał muzykę filmową i widział w tym wielkie obrazy. Wtedy miałem pewien pomysł na „Tristana”, który być może właśnie teraz zrealizuję. Prosty, szalenie szczery i dzięki temu – tak mi się przynajmniej wydaję – jakiś niesamowity – mówi Mariusz Treliński.
Nowojorska premiera będzie miała miejsce we wrześniu 2016 roku. Spektakl Trelińskiego otworzy sezon w Metropolitan Opera. W obsadzie znajdzie się Nina Stemme jako Izolda oraz Stuart Skelton w roli Tristana. Za scenografię odpowiadać będzie Boris Kudlička, który współpracował z Trelińskim m.in. przy spektaklu „Jolanta/ Zamek Sinobrodego”. W Warszawie spektakl, tylko w innej obsadzie, będzie można obejrzeć już w czerwcu przyszłego roku.
– Mam syna, 21-letniego, który komponuje muzykę klubową, elektroniczną. Kiedy słucham jego muzyki, to wyczuwam w niej coś melancholijnego, mrocznego, ciemnego. My często z młodością kojarzymy energię i szaleństwo, ale we mnie było coś ciemnego. Bardzo się cieszę, że Piotr też ma jakieś takie dziwne ukąszenie mrokiem i destrukcją. On jest w tym tak szczery, że kiedy słuchałem jego muzyki, to nagle zobaczyłem siebie sprzed lat i zobaczyłem swoje zakochanie w „Tristanie” i właśnie tę miłość chcę zrealizować dzisiaj, po latach – mówi Mariusz Treliński.
Czytaj także
- 2024-04-30: Artur Barciś: Reżyseria jest rzeczą dużo bardziej odpowiedzialną niż aktorstwo. Może kiedyś zdecyduję się wyreżyserować film
- 2024-05-07: Paweł Małaszyński: Pierwszy raz gram w spektaklu ewidentnie przeznaczonym dla dorosłych. Ale w teatrze właściwie nie ma tematów tabu
- 2024-04-17: Artur Barciś: Często sąsiedzi nic o sobie nie wiedzą. Mój spektakl „Barabuum!” prowokuje do tego, żeby się poznać i podzielić swoimi skrytymi pragnieniami
- 2024-03-28: Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
- 2024-04-24: Aleksandra Popławska: Zazwyczaj dostaję fajne prezenty. Najbardziej cieszy mnie, jak ktoś mi coś namaluje albo napisze wiersz
- 2024-04-16: Aleksandra Popławska: Nie mogę narzekać na brak pracy. Dostaję różne propozycje teatralne, filmowe i serialowe
- 2024-04-22: Jan Wieczorkowski: W ogóle nie mam wyczucia w kwestii kupowania prezentów. Sam kilka razy dostałem wody toaletowe, które po prostu do mnie nie pasowały
- 2024-03-25: Jan Wieczorkowski: Trema jest zawsze przed spektaklem. Kiedyś proponowałem innym aktorom medytację, ale każdy ma swoje sposoby
- 2024-03-26: Aleksandra Popławska: Spektakl „Wyjątkowy prezent” jest komedią, ale pod spodem niepozbawioną tragicznego rysu. To dobra i mądra rozrywka
- 2024-02-23: Jerzy Stuhr: Kończę swoją karierę teatralną i pedagogiczną. Już nie wyjdę na scenę, ale jeszcze mam ciągotki filmowe
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Gwiazdy
Rafał Zawierucha: Nie ma nic piękniejszego w życiu niż posiadanie dziecka. Uwielbiam wracać do domu do moich cudownych dziewczyn i spędzać z nimi czas
Aktor niedawno został ojcem i jak zapewnia, doskonale czuje się w domowych pieleszach przy żonie i córeczce. Dużą radość sprawia mu opieka nad maleństwem i pomoc ukochanej w codziennych czynnościach. Teraz stara się więc tak układać swój zawodowy grafik, by jak najwięcej czasu spędzać z rodziną.
IT i technologie
Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.
Motoryzacja
Joanna Jędrzejczyk: Chciałabym przejechać Rajd Dakar. Po zakończeniu kariery sportowej szukam czegoś, co da mi adrenalinę
Zawodniczka MMA chce spróbować swoich sił w kultowym rajdzie. Ma świadomość tego, że ta wyprawa jest niezwykle wymagająca i trzeba się do niej odpowiednio przygotować, ale przecież wielokrotnie już udowodniła, że dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Ostateczną decyzję w tej sprawie Joanna Jędrzejczyk podejmie po powrocie z Dubaju, gdzie będzie ćwiczyć pod okiem doświadczonego instruktora.