Newsy

Marcin Tyszka: Zawsze na sesji chcę tworzyć tylko bajkę. Jestem bardzo wymagający i liczę na zdjęcia wybitne

2022-08-16  |  06:26

Fotograf tłumaczy, że doszedł już do takiego momentu w swojej karierze, że dobre zdjęcie nie do końca go zadowala. W kadrze chce bowiem zatrzymać nie tylko dany moment lub osobę, ale zależy mu też na tym, by to wszystko miało wyjątkową otoczkę. Swoje pierwsze zdjęcia robił w piwnicy. Wtedy też nauczył się ich wywoływania. Teraz technicznie wszystko jest dużo łatwiejsze, ale lepszy sprzęt nie zastąpi wprawnego oka, dobrego wyczucia i wyobraźni, dzięki którym powstają prawdziwe fotograficzne dzieła sztuki.

– Nie ma tak, żeby zdjęcia się nie udały. Jak pracujesz 30 lat w tym zawodzie, to zawsze zrobisz dobre zdjęcie. Natomiast ja jestem bardzo wymagający i mi nie wystarczą zdjęcia dobre, ja lubię takie zdjęcia, które są wybitne – mówi agencji Newseria Lifestyle Marcin Tyszka.

By takie powstały, nie wystarczą jednak tylko zdolności i zmysł artystyczny fotografa. Wyjątkowe zdjęcia są bowiem wypadkową wielu czynników.

– A to się już zdarza nie zawsze i to nie zależy tylko ode mnie, bo jesteś tak dobry jak ekipa, która z tobą pracuje, i różna sfera energii, które się pojawiają na planie. Czasem stoisz za aparatem i widzisz, że to, co tworzy się przed tobą, jest bajką, a czasem jest po prostu dobrze. Mnie nie interesuje portretowanie prawdziwej sytuacji, ja zawsze chcę tworzyć tylko bajkę – mówi Marcin Tyszka.

Fotograf wspomina, że swoje pierwsze zdjęcia modowe robił w piwnicy. Modelką była jego mama. By powstały zadowalające go fotografie, obydwoje musieli włożyć w to wiele wysiłku.

– Zawsze kochałem modę, a nie jestem świetny w rysunku, i zauważyłem, że fotografia może być sposobem na to, jak pokazać mój idealny świat. Zaczynałem robić zdjęcia w piwnicy starymi reflektorami, całe noce, a mama przebierała się w swoje stare stroje i pozowała. Później zaczęły przychodzić koleżanki, które też stawiały pierwsze kroki w show biznesie, i od tego się zaczęło – mówi.

Pod względem technicznym to wszystko nie było jednak takie proste jak teraz, kiedy dobre zdjęcia można zrobić pierwszym lepszym smartfonem. Wtedy wymagało to dużo więcej umiejętności.

– Jak ja zaczynałem, to nie było fotografii cyfrowej, wszystko trzeba było naświetlić, wyostrzyć, wywołać. To było też dość drogie hobby, na które wydawałem bardzo dużo pieniędzy. Ale wiedziałem, że fotografia to jest taki język bez języka, który pozwoli mi się może przebić gdzieś indziej. I pewnego dnia coś zaskoczyło. Udało się – mówi.

Choć drzwi do kariery telewizyjnej stały przed nim otworem, to jednak sam postawił sobie poprzeczkę dużo wyżej.

– To też był moment, kiedy pracowałem w telewizji i mogłem tam zostać, ale świat „5–10–15”, który był bardzo fajny, troszkę zaczął mnie uwierać, bo już nie chciałem być takim grzecznym chłopcem. Widziałem, że życie na świecie jest zupełnie inne – wspomina Marcin Tyszka.

Wszystkim, którzy teraz są na wakacjach i chcą z nich przywieźć wyjątkowe, pamiątkowe kadry, fotograf radzi:

– Przede wszystkim polecam zdjęcia przed obiadem, a nie po obiedzie, po drugie – najlepiej o zachodzie słońca lub o poranku, ponieważ gdy jest bardzo ostre słońce, każdy ma dziury zamiast oczu. I kolejna rzecz – jak chcesz mieć fajne zdjęcie, to nie gadaj, tylko po prostu pozuj i nie bój się, naciśnij w aparacie spust migawki, żeby zrobić tych zdjęć sto, bo wtedy jest większa szansa, że wybierzesz to jedno dobre. Fotografia to jest też sztuka. Jak chcesz mieć ładną pamiątkę, to poświęć minutę, a nie jedną sekundę – tłumaczy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Konsument

Tanie dekoracje do domu coraz poważniejszym problemem dla środowiska. Eksperci ostrzegają przed skutkami fast homeware

Sztuczne dekoracje kwiatowe, wiosenne wianki, puchate króliki, kurczaczki wielkanocne czy plastikowe świecidełka bożonarodzeniowe – ostatnie lata to prawdziwy boom na sezonowe dekoracje do domu. Trend ten znacząco zyskał na popularności w czasie pandemii, kiedy w domach pracowaliśmy i spędzaliśmy większość wolnego czasu, a podchwyciły go sklepowe marki, które wprowadziły do oferty taki asortyment i kuszą sezonowymi promocjami na niego. Eksperci podkreślają, że o ile w dekorowaniu domu nie ma nic złego, o tyle wybieranie tanich dekoracji i zmienianie ich co kilka tygodni czy miesięcy to trend szkodliwy i dla naszych portfeli, i dla środowiska. I porównują fast homeware do szkodliwości fast fashion, czyli taniej mody w naszych szafach.

Psychologia

Beata Pawlikowska: To wszystko, czego doświadczyłam w dżungli amazońskiej, wstrząsnęło mną i pokazało mi prawdę o sobie samej. To właśnie był początek zmian w moim życiu

Pisarka preferuje podróżowanie w pojedynkę. Lubi wyjeżdżać w trudne, niedostępne rejony świata, bo takie wyprawy są także podróżą w głąb siebie. Chociażby w dżungli amazońskiej przekonała się, że decyzje, jakie podejmujemy na różnych etapach naszego życia, wynikają właśnie z naszego postrzegania samych siebie i świata. A z kolei to postrzeganie zależy od podświadomych przekonań, które są naszym wewnętrznym programem wgranym w dzieciństwie. W swojej książce zatytułowanej „Kody podświadomości” podróżniczka tłumaczy, że jeśli ktoś podświadomie wierzy na przykład w to, że nie ma prawa do szczęścia i jest gorszy od innych, to jego życiowa droga będzie właśnie wiernym odbiciem tych przekonań.