Newsy

Monika Richardson: Po 25 latach pracy w telewizji niełatwo było mi zmienić zawód. Teraz jestem nauczycielką języków obcych i uczę nawet polskiego uchodźców z Ukrainy

2024-03-11  |  06:21

Była prezenterka przekonała się, że istnieje życie poza telewizją. Teraz prowadzi całkiem dobrze prosperującą szkołę językową, która od lat była jej marzeniem. Chętnych na zajęcia nie brakuje, a ona sama udowadnia, że żadnej pracy się nie boi. Teraz nie zasiada przed kamerą w studiu, ale za biurkiem. Monika Richardson uczy języka polskiego i hiszpańskiego, a obcokrajowców, w szczególności Ukraińców – języka polskiego. Jak zapewnia, czerpie z tego dużą przyjemność i ma plany na dalszy rozwój tego projektu.

– Ja również uczę w Richardson School, uczę wszystkich języków, które oferujemy, czyli: angielskiego, hiszpańskiego i teraz także języka polskiego obcokrajowców. To wynikło z potrzeby chwili, bo gdy wybuchła wojna w Ukrainie, po prostu zaoferowaliśmy naukę języka polskiego tym uchodźcom, którzy tutaj zaczęli się pojawiać masowo. Udało mi się znaleźć kilka lektorek, Ukrainek, które już długo mieszkały w Polsce i mówiły bardzo dobrze po polsku. Nie mogłam niestety zaoferować im za to żadnej płacy, ale potrzeba była tak ogromna, że sama zaczęłam uczyć tego języka, chociaż nie jestem w tym kierunku wykształcona, jestem wprawdzie filolożką, ale nie polską – mówi agencji Newseria Lifestyle Monika Richardson.

Była prezenterka przekonuje, że jej nazwisko działa jak magnes. Wiele osób chce, by to właśnie ona, kiedyś pani z telewizji, była ich nauczycielką.

– Mimo że zajęcia prowadzone przeze mnie są droższe od innych, to jest sporo chętnych. Szkoła nazywa się Richardson School, więc jest czymś naturalnym, że ludzie pytają, czy ja uczę i czy w takim razie mogłabym ich uczyć. Najczęściej też sama przeprowadzam tak zwane diagnozy językowe, czyli oceniam poziom językowy. Jeden mój native speaker, Amerykanin, mówi, że jestem zbyt surowa i jak przesyłam do niego kogoś z poziomem B1, to on już wie, że ta osoba jest pewnie B2 – mówi.

Monika Richardson wspomina, że po zakończeniu pracy w TVP postanowiła rozpocząć nowy etap w swoim życiu. Nie zdecydowała się na współpracę z żadną inną telewizją, ale spróbowała swoich sił na zupełnie innej płaszczyźnie.

– Nie było mi łatwo zmienić zawód, bo nastąpiło to po 25 latach pracy w telewizji. Nie było żadnego przełącznika, którym ot tak przełączyłabym się na nauczycielkę. Przestawienie się rzeczywiście zajęło mi trochę czasu – podkreśla.

I choć niełatwo jest rozkręcić nowy biznes, a konkurencja na rynku jest bardzo duża, to firmowana przez nią szkoła językowa szybko zdobyła renomę.

– Szkoła językowa zawsze była moim marzeniem, zawsze chciałam ją mieć, więc to jest taki love brand, jak to się nazywa fachowo. Początki zbiegły się z wojną w Ukrainie, więc po prostu zostałam wrzucona na głęboką wodę, nie tylko jako właścicielka małego biznesu, ale również jako lektorka. Musiałam po prostu zakasać rękawy i wziąć się do pracy, a potem już jakoś poszło – dodaje była prezenterka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Motoryzacja

Zdrowie

Julia Kamińska: Nie zawsze badałam się regularnie. Ale kiedy zaczęłam mieć problemy zdrowotne, to się przestraszyłam

Aktorka przyznaje, że był w jej życiu taki moment, kiedy mocno zaniepokoił ją stan jej zdrowia. Najadła się wtedy sporo strachu, ale z tego przykrego doświadczenia wyciągnęła też ważne wnioski na przyszłość. Od tamtego czasu nie zaniedbuje więc regularnych badań kontrolnych.

Sport

Trening siłowy może mieć umiarkowane działanie przeciwdepresyjne. Naukowcy rekomendują jego włączenie do procesu leczenia

Aktywność fizyczna może zwiększać skuteczność leczenia przeciwdepresyjnego. Naukowcy z Uniwersytetu w Santo Amaro wykazali jednak, że szczególnie dobre efekty udaje się osiągnąć, stosując trening siłowy. Jak podkreślają, nie oznacza to, że ćwiczenia powinny zastępować konwencjonalną terapię przeciwdepresyjną. Mogą natomiast ją wspomóc i być wsparciem dla chorych na postać lekooporną choroby, która jest główną przyczyną samobójstw na świecie. Według WHO z depresją zmaga się 350 mln ludzi i 4 mln Polaków. To ponad 10 proc. populacji naszego kraju.