Newsy

Julia Wieniawa: Nie chcę wchodzić w szufladkę aktorki grającej tylko dziewczyny lekkich obyczajów

2022-10-28  |  06:17

Odtwórczyni jednej z głównych ról w filmie „Nie cudzołóż i nie kradnij” uważa, że może on budzić kontrowersje, bo takie też było założenie jego twórców. Jedni więc go krytykują, inni chwalą, a ona sama po prostu zachęca do obejrzenia. Julia Wieniawa w tym projekcie „wodzi na pokuszenie” i przekonuje, że scenariusz i fabuła są skonstruowane tak, by trzymać widzów w napięciu aż do napisów końcowych. Niezwykle ciekawa jest również postać jej bohaterki, osoby z syndromem sztokholmskim.

Z rekomendacji twórców filmu „Nie cudzołóż i nie kradnij” wynika, że jest to opowieść o tym, jak małe grzechy mogą nas doprowadzić do prawdziwej lawiny nieszczęść. W tej komedii pełnej zwrotów akcji wszyscy mają coś na sumieniu i będą musieli w jakiś sposób odpokutować swoje grzechy. Od momentu premiery obraz w reżyserii Mariusza Kuczewskiego budzi spore kontrowersje.

– To było pewne od początku. Już na bazie scenariusza wiedziałam, że albo się to kocha, albo się tego nienawidzi, czyli tak jak ze mną – mówi agencji Newseria Lifestyle Julia Wieniawa. – Nie sądzę, żeby był to film antykościelny. To jest po prostu pewnego rodzaju zabieg filmowy, który opiera się na tym, że ten film podzielony jest na grzechy główne, na cytaty biblijne. Taki zabieg po prostu wykorzystali nasi twórcy i tyle.

Grana przez Julię Wieniawę nierządnica Sandra to osoba z syndromem sztokholmskim. Aktorka nie ukrywa więc, że zbudowanie takiej postaci było dla niej sporym wyzwaniem.

– Gdy zadzwonili do mnie z propozycją, to ja byłam chwilę po kręceniu „Jak pokochałam gangstera”, więc miałam takie: ja już nie chcę grać dziewczyn lekkich obyczajów, bo za chwilę wejdę w szufladkę i będę grała tylko takie rzeczy, więc byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Ale jak wczytałam się w scenariusz, widziałam, że ta postać jest troszeczkę bardziej rozbudowana, ma w sobie drugie dno w sobie i właśnie ten kontekst syndromu sztokholmskiego był dla mnie o tyle ciekawy, że to był w ogóle jeden z powodów, dlaczego wzięłam tę rolę – mówi.

Julia Wieniawa zachęca wszystkich nieprzekonanych do tego, by nie kierowali się negatywnymi opiniami czy recenzjami, tylko poszli do kina i obejrzeli ten film, po to by mieć własne zdanie na jego temat. Fabuła „Nie cudzołóż i nie kradnij” prowadzona jest tak, żeby wiele spraw od początku do końca było zagadką.

– To nie jest typowy linearny film czy przewidywalna do bólu komedyjka, że chce ci się wymiotować na koniec, tylko po prostu chcesz dokończyć tę historię, żeby przypadkiem żadnego wątku nie przegapić. Ja sama byłam mega ciekawa, co będzie za chwilę, mimo że czytałam scenariusz. Więc uważam, że jest to bardzo dobrze napisany film, jest to komedia omyłek, akcja budzi reakcję, wszystko jest ze sobą połączone i jest też naprawdę mocno nieprzewidywalny momentami, tak że o to chodzi – tłumaczy.

Julia Wieniawa cieszy się również, że mogła zagrać u boku Cezarego Pazury, bo bardzo ceni jego kunszt aktorski.

– To, że gram z Cezarym Pazurą, nie ukrywam, że też miało znaczenie i to naprawdę była wspaniała praca, bo kocham tego człowieka – dodaje aktorka.  

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Rodziny zastępcze w kryzysie z powodu braku odpowiedniego wsparcia państwa. Zespoły robocze pracują nad wypracowaniem nowych przepisów

Na koniec 2022 roku w pieczy zastępczej przebywało 72,8 tys. dzieci, przy czym nieco ponad 56 tys. w pieczy rodzinnej. Od 2020 roku wzrasta ogólna liczba wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych kosztem rodzin zastępczych, których jest coraz mniej. – Problemem jest niedofinansowanie całego systemu, brakuje też wsparcia i szkoleń dla rodziców – podkreśla Agnieszka Smarzyńska, prezeska Fundacji Happy Kids. Powołane niedawno przez resort polityki społecznej zespoły robocze mają wypracować nowe rozwiązania, które zapobiegną kryzysowi w pieczy zastępczej w Polsce.

Film

Julia Kamińska: Najnowszy singiel pokazuje moje drugie, wulgarne oblicze. Nie chcę się już bać, tylko móc wreszcie wyrażać siebie nawet w bardzo odważnych tekstach

Wokalistka podkreśla, że poprzez utwór „Dobrze się mamy MSNR” chciała zaprezentować odbiorcom nieco inne oblicze niż to, które znają z jej dotychczasowych projektów zawodowych. Niektórych jej nowa odsłona zaskoczyła, a nawet zbulwersowała. Julia Kamińska nie boi się jednak krytyki i również w swojej twórczości chce podejmować tematy trudne i kontrowersyjne. A już w maju ukaże się jej debiutancka płyta. Jesienią natomiast artystka zamierza wyruszyć w trasę koncertową właśnie z piosenkami z tego albumu.

Gwiazdy

Joanna Jędrzejczyk: Przygotowuję się do udziału w stand-upach. Będę miała 30 występów i spróbuję rozśmieszyć gości swoimi historiami

Na pewien czas zawodniczka MMA zamienia ring na scenę i dołącza do stand-upowego teamu. Czeka ją 30 występów, do których musi się solidnie przygotować, by zaciekawić widzów i porwać ich do wspólnej zabawy. Joanna Jędrzejczyk ma nadzieję, że sprawdzi się w roli stand-uperki, a jeśli nawet zdarzą się jej jakieś potknięcia, to nie zamierza się poddawać, bo przecież to dopiero jej pierwszy taki projekt, a trening czyni mistrza, zarówno w sporcie, jak i w aktorstwie.