Mówi: | Ewa Kasprzyk |
Funkcja: | aktorka |
Ewa Kasprzyk: Przejawy nietolerancji widzę na co dzień. Nie ma akceptacji dla ludzi starszych, z nadwagą bądź niedowagą, a nawet ubierających się niekonwencjonalnie
Aktorka nie może pogodzić się tym, jak łatwo można teraz kogoś szkalować, wyszydzać i poniżać tylko dlatego, że ma inne poglądy, kolor skóry, wyznanie, orientację seksualną itp. Dlatego zdaniem aktorki warto na różne sposoby przeciwdziałać ksenofobii, rasizmowi i wszelkim przejawom nietolerancji. Bez wahania podjęła się więc reżyserii sztuki „Czarno to widzę, czyli posortowani, pomieszani”, gdyż niesie ona ważne przesłanie.
– Przejawy nietolerancji widzę na co dzień – nawet nieakceptowanie ludzi starszych, z nadwagą czy niedowagą, czy w ogóle tego, że ktoś nosi za krótkie spódniczki, czy się ubiera niekonwencjonalnie. Patrząc na te różne wojny czy ataki terrorystyczne myślę, że świat zmierza w niewłaściwym kierunku, chce się pastwić złem. Jestem pacyfistką i noszę ten znak nie jako ozdobę, takie są moje przekonania. I myślę, że to jest jakaś iskierka, jakiś taki mały kamyczek w pokazaniu tego, że chcemy żyć lepiej, chcemy się kochać i chcemy być przyjaciółmi, a nie iść na wojnę – mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Kasprzyk.
Temat nietolerancji jest głównym motywem w sztuce „Czarno to widzę, czyli posortowani, pomieszani”. Ale choć spektakl będzie mówił o sprawach trudnych, to zostaną one przedstawione w sposób lekki i zabawny. O to bowiem chodzi twórcom, żeby po chwili śmiechu nadeszła nutka refleksji.
– Marcin Szczygielski genialnie to napisał, czyli chce przemycić ważne sprawy pod komediowym płaszczykiem. To będzie fantastyczne spotkanie na jednej scenie ludzi z różnych kultur, z różnych stron świata, o różnych kolorach skór, o różnych przekonaniach politycznych, religijnych i kulturowych – mówi Ewa Kasprzyk.
W obsadzie sztuki znaleźli się: Piotr Zelt (transseksualista), Katarzyna Glinka i Laura Samojłowicz (kobiety jeżdżące na wózku inwalidzkim), Stefano Terrazzino (chłopak tureckiego pochodzenia, który jest katolikiem i kocha Polskę), Bartosz Obuchowicz (skrajny nacjonalista i ksenofob) oraz Patricia Kazadi (ciemnoskóra Polka, która zastanawia się nad swoją orientacją seksualną). Ewa Kasprzyk wcieli się natomiast w postać Wandy Krakowskiej.
– Moja postać zrezygnowała z pracy w korporacji i postanowiła założyć zespół. I zgłasza się Turek, który dopiero przyjechał do Polski, transseksualista, który jeszcze jest przed operacją, jest Malwina, narodowiec, dziewczyna, była tancerka na wózku, Mani czarnoskóra. I oni się wszyscy spotykają i ścierają się ich poglądy, ale w sposób zabawny. Oni sami stanowią taką galerię postaci, że wydobycie tych charakterów i tego humoru gdzieś będzie też to właśnie mnie, jako reżysera, zajmowało. A jednocześnie będę grała, ale na szczęście mam dublerkę w osobie Doroty Stalińskiej – mówi Ewa Kasprzyk.
Kasprzyk chciałaby, aby ta sztuka dała nieco do myślenia osobom, które nie potrafią bądź zwyczajnie nie chcą zaakceptować tych, którzy mieszkają obok, a różnią się od nich kolorem skóry, wyznaniem, poglądami czy orientacją seksualną.
– Boję się jednak, że takich ludzi zatwardziałych w swoich poglądach mało coś może zmienić, ale może chociaż przejrzą się w tym lustrze i dostrzegą coś, co robią nie tak – dodaje Ewa Kasprzyk.
Sztuka będzie miała swoją premierę 23 stycznia 2020 roku w Domu Kultury Świt w Warszawie.
Czytaj także
- 2024-05-13: Artur Barciś: Odkąd mieszkam na wsi, znam dużo więcej sąsiadów, niż kiedy mieszkałem w bloku. W miastach poznawanie ludzi nie bardzo nas interesuje
- 2024-04-30: Artur Barciś: Reżyseria jest rzeczą dużo bardziej odpowiedzialną niż aktorstwo. Może kiedyś zdecyduję się wyreżyserować film
- 2024-05-07: Paweł Małaszyński: Pierwszy raz gram w spektaklu ewidentnie przeznaczonym dla dorosłych. Ale w teatrze właściwie nie ma tematów tabu
- 2024-04-17: Artur Barciś: Często sąsiedzi nic o sobie nie wiedzą. Mój spektakl „Barabuum!” prowokuje do tego, żeby się poznać i podzielić swoimi skrytymi pragnieniami
- 2024-03-28: Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
- 2024-04-24: Aleksandra Popławska: Zazwyczaj dostaję fajne prezenty. Najbardziej cieszy mnie, jak ktoś mi coś namaluje albo napisze wiersz
- 2024-04-16: Aleksandra Popławska: Nie mogę narzekać na brak pracy. Dostaję różne propozycje teatralne, filmowe i serialowe
- 2024-04-22: Jan Wieczorkowski: W ogóle nie mam wyczucia w kwestii kupowania prezentów. Sam kilka razy dostałem wody toaletowe, które po prostu do mnie nie pasowały
- 2024-03-25: Jan Wieczorkowski: Trema jest zawsze przed spektaklem. Kiedyś proponowałem innym aktorom medytację, ale każdy ma swoje sposoby
- 2024-03-26: Aleksandra Popławska: Spektakl „Wyjątkowy prezent” jest komedią, ale pod spodem niepozbawioną tragicznego rysu. To dobra i mądra rozrywka
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Teatr
Artur Barciś: Odkąd mieszkam na wsi, znam dużo więcej sąsiadów, niż kiedy mieszkałem w bloku. W miastach poznawanie ludzi nie bardzo nas interesuje
W spektaklu „Barabuum!” wyreżyserowanym przez Artura Barcisia pewna para postanawia zainteresować się życiem swoich sąsiadów i bliżej ich poznać. Ta znajomość z czasem przeradza się jednak w zupełnie nieoczywistą relację. Aktor podkreśla, że choć jest to historia z przymrużeniem oka, to jednak powinna zachęcić do przemyśleń. Jego zdaniem warto pokonać nieśmiałość i otworzyć się na nowe znajomości. Jak przyznaje, on sam prywatnie utrzymuje dobre kontakty ze swoimi sąsiadami i każda z tych osób wnosi do jego życia coś wartościowego.
Gwiazdy
Rafał Zawierucha: Nie ma nic piękniejszego w życiu niż posiadanie dziecka. Uwielbiam wracać do domu do moich cudownych dziewczyn i spędzać z nimi czas
Aktor niedawno został ojcem i jak zapewnia, doskonale czuje się w domowych pieleszach przy żonie i córeczce. Dużą radość sprawia mu opieka nad maleństwem i pomoc ukochanej w codziennych czynnościach. Teraz stara się więc tak układać swój zawodowy grafik, by jak najwięcej czasu spędzać z rodziną.
IT i technologie
Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.