Newsy

Anna Korcz: Jestem bardzo samokrytyczna. Nigdy nie będę siebie w stu procentach akceptowała

2020-01-28  |  06:12

Aktorka przyznaje, że nie zachwyca się swoim odbiciem w lustrze, jest umiarkowaną optymistką, wiedzie spokojne życie i nie tęskni za  szczególnymi fajerwerkami. Z perspektywy czasu może też powiedzieć, że nie miała w swoim życiu takiego momentu, w którym poczułaby się w pełni szczęśliwa i mogła zaakceptować siebie w stu procentach. Niewiele rzeczy sprawia jej satysfakcję, ale potrafi doceniać każdą chwilę, którą ma wyłącznie dla siebie.

Anna Korcz podkreśla, że jest kobietą, która oczekuje od siebie dużo więcej niż od innych, a jednocześnie jej samoocena nie jest zbyt wysoka.

Jestem osobą, która nigdy nie będzie siebie w stu procentach akceptowała, ponieważ jestem bardzo samokrytyczna. I może czasami wynika to z jakichś elementów depresji, bo jednak każdy z nas ma w dzisiejszych czasach zwłaszcza te gorsze dni, choć naturalnie te lepsze też są. Nie przyznam się państwu do tego, bo to po prostu byłoby nieprawdą, że siebie akceptuję, ale lubię siebie czasami, lubię czasami to, co robię, wiele rzeczy sprawia mi przyjemność – mówi aktorka agencji Newseria.

Anna Korcz tłumaczy, że ma na swoim koncie wiele projektów, z których jest zadowolona. Jednak wiele rzeczy by też zmieniła, poprawiła lub zrobiła zupełnie inaczej.

– Jak oglądam siebie z perspektywy, to mówię: o, fajnie, że tak wyglądałaś, że to zrobiłaś, że tego się nauczyłaś, że tam byłaś. Natomiast nie jestem osobą, która za sobą przepada. Nie ma też we mnie jakiegoś niebywałego szczęścia, takiego przeżywania. Jestem dosyć nudną osobą, która ma zwyczajne życie, która normalnie je, śpi, pracuje, śmieje się, płacze, no i co chatka, to zagadka – mówi Anna Korcz.

Aktorka nie boi się upływającego czasu i nie patrzy z niepokojem w kalendarz. Stara się żyć tu i teraz. Poza obowiązkami zawodowymi znajduje również czas na drobne przyjemności.

– Lubię czasami dbać o siebie, ponieważ wiem, że PESEL, czyli upływ czasu, jest sprawiedliwy i niech się cieszą ci, co są cały czas, bo niektórych już nie ma, więc korzystam, póki mogę, Ale te moje przyjemności są śmieszne, na przykład wejść do łóżka na dwie godziny i pospać pod kołdrą w ciągu dnia. Zdarza się to raz na pół roku, ale się zdarza. Lubię też zadbać o swoje ciało, zawsze uprawiam jakiś sport, więc to robię dla siebie. Idę i czasami płaczę, ale potem sobie myślę: mam dwie ręce, dwie nogi, dam radę – mówi Anna Korcz.

Aktorka jest jedną z ambasadorek projektu The Inner Power. Dorota Goldpoint zaprosiła do niego znane i cenione kobiety, które opowiadają o przełomowych momentach w swoim życiu oraz zdradzają, co jest ich siłą i z czego czerpią swoją moc.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dom i ogród

Rafał Zawierucha: Remontuję teraz nowe, wreszcie duże mieszkanie. Do tego trzeba mieć anielską cierpliwość

Aktor zdążył się już przekonać, że remont mieszkania to nie jest prosta sprawa. I choć ma do dyspozycji wykwalifikowaną ekipę wykończeniową oraz korzysta z bogatej oferty firm, które podjęły z nim współpracę, jeśli chodzi o dostarczenie odpowiednich materiałów budowlanych i elementów wyposażenia wnętrz, to i tak zawsze coś staje na przeszkodzie i prace nie mogą się zakończyć w planowanym terminie. Rafał Zawierucha ma jednak nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych tygodni uda mu się wprowadzić do nowego lokum.

Psychologia

Katarzyna Zielińska: Na dobranoc nie oglądamy telewizji, tylko czytamy dzieciom książki. To jest ten moment, kiedy możemy budować relację z naszymi pociechami

Aktorka, która jest ambasadorką kampanii #TataTeżCzyta2024, zapewnia, że wraz z mężem z ogromną przyjemnością kultywuje tradycję wieczornego czytania swoim synkom, ośmioletniemu Henrykowi i sześcioletniemu Aleksandrowi. Chłopcy mają już ulubione lektury, wśród nich są miedzy innymi książki detektywistyczne, przyrodnicze, o sporcie i o kosmosie. Katarzyna Zielińska podkreśla, że cała rodzina uwielbia ten wieczorny rytuał i czerpie z niego wiele korzyści.

Nauka

Joga skuteczniej poradzi sobie z gniewem niż bieganie. Naukowcy dowiedli, że dając upust złości, tylko ją podsycamy

Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych doszli do wniosku, że aby zapanować nad gniewem, należy zmniejszyć pobudzenie fizjologiczne. W wyciszeniu uczucia złości i opanowaniu agresji mogą się więc sprawdzić metody, które od lat wykorzystuje się w walce ze stresem. Okazuje się, że wyładowywanie gniewu, np. bieganiem, może przynieść chwilowe zadowolenie, ale będzie raczej podnosić poziom pobudzenia i nie zapewni wyciszenia emocji.