Newsy

Alicja Węgorzewska: Zmierzyłam się z rolą Janiny Węgorzewskiej, tytułowej „Matki” Witkacego. Wcześniej grały ją same wielkie aktorki

2020-10-29  |  06:17

Premierowe inscenizowane czytanie „Matki” Stanisława Ignacego Witkiewicza w reżyserii i adaptacji Jakuba Przebindowskiego było wydarzeniem wpisującym się w obchody 135. rocznicy urodzin Witkacego. Alicja Węgorzewska, która miała przyjemność wcielić się w tytułową rolę, przyznaje, że projekt jest niezwykle intrygujący. Nie dość, że na twórczość tego pisarza nikt nie pozostaje obojętny, bo zmusza ona do głębokiej analizy swojej psychiki, to dodatkowo poruszana w niej tematyka od lat nie traci na aktualności.

Inicjatorem tego przedsięwzięcia, wspartego m.in. przez ZAiKS, a realizowanego przez Warszawską Operę Kameralną, jest Fundacja Republika Marzeń, która od początku swego działania postanowiła w niekonwencjonalny sposób prezentować dzieła wybitnych polskich artystów. Czytanie „Matki” wyreżyserowane przez Jakuba Przebindowskiego to nie jest typowy spektakl teatralny. To rodzaj performansu, w którym żywy plan przenika się ze scenami filmowymi.

– Decyzja o wystawieniu „Matki” Witkacego to pomysł Jana Bończy-Szabłowskiego. Mieliśmy zaledwie dwie próby, zrealizowaliśmy też kilka filmów multimedialnych. To jest bardzo, bardzo odważny projekt, wymagający niezwykłego skupienia aktorów, gdyż „Matka” w reżyserii Jakuba Przebindowskiego zgromadziła wielkie grono znakomitych nazwisk. I czuję się bardzo nieśmiało w tym gronie, gdyż właściwie jako jedyna osoba nie jestem zawodową aktorką – mówi agencji Newseria Lifestyle Alicja Węgorzewska.

Zdaniem artystki, choć od napisania sztuki przez Witkacego minęło niemal 100 lat, to temat jest nadal bardzo aktualny. Twórcom chodziło bowiem o ukazanie skomplikowanych relacji dzieci i rodziców, w tym przypadku matki i syna, ich wzajemnym wampiryzmie, uzależnieniu, niespełnionych ambicjach, często nadmiernych oczekiwaniach i zawiedzionych nadziejach, o opacznie pojętym poświęceniu, które nie zawsze przynosi oczekiwany skutek.

– O dziwo 100 lat prawie minęło, a problemy mamy bardzo podobne. Problem starszej matki, która z jednej strony chciałaby, żeby syn wyrósł na wielkiego człowieka, a z drugiej strony prawie go ubezwłasnowolnia, utrzymuje i 27 lat próbuje narzucić mu swój punkt widzenia. Witkacy daleko sięgał ponad swoją epokę, ponad jej myśli i dzisiaj te wszystkie tematy i tezy, które pojawiają się w „Matce”, są jak najbardziej aktualne. Myślę, że każda matka boryka się z nadopiekuńczością, z chęcią kierowania życiem dziecka, ale jest pokazane właśnie u Witkacego, że każdy musi pójść swoją drogą – mówi Alicja Węgorzewska.

Tytułową bohaterkę dramatu Witkacego – Janinę Węgorzewską – dotąd grały uznane aktorki: Ewa Lassek w spektaklu Jerzego Jarockiego czy Halina Mikołajska w przedstawieniu Erwina Axera. Tym razem główną rolę powierzono Alicji Węgorzewskiej.

– Właśnie stąd był pomysł zaproszenia mnie do projektu, że Węgorzewska gra Węgorzewską. Na pewno jest zbieżność wieku i to jest zaskakujące, że Janina Węgorzewska ma tyle lat, co ja dzisiaj. I cóż, wcześniej grały ją wielkie aktorki, więc dla mnie jest to tym bardziej ogromne wyzwanie – mówi.

Śpiewaczka nie ukrywa, że zmierzenie się z tekstem Witkacego jest ogromnym wyzwaniem.

– To nie jest granie nadekspresywne, to tekst, który zmusza do bardzo głębokiej, idącej w człowieka psychologicznej analizy siebie samego. Pamiętajmy, jest to czytanie tekstu, bo po dwóch próbach, to nie są tygodnie kreowania tekstu, to jest bardziej jego przeczytanie, aczkolwiek w warunkach inscenizacyjnych. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy może uda się wrócić do tego spektaklu, on trochę okrzepnie i spróbujemy jeszcze raz pokazać go warszawskiej publiczności, tu w Basenie Artystycznym – mówi Alicja Węgorzewska.

W postać syna Janiny Węgorzewskiej wcielił się Rafał Zawierucha. Artystka bardzo chwali sobie współpracę z aktorem docenionym przez Quentina Tarantino.

– Rafał grający Leona Węgorzewskiego, mojego syna, to wspaniały partner na scenie. To wielobarwna postać, zarówno w sztuce, jak i prywatnie. Jest bardzo ciepły, bardzo otwarty, bardzo przyjacielski, niebudujący żadnych barier, więc to ogromna przyjemność stać z nim na scenie – dodaje.

Na scenie i w projekcjach wideo wystąpili również: Natalia Sikora, Krystyna Tkacz, Bogdan Kalus, Martyna Kliszewska, Marek Siudym, Rafał Maserak i Jakub Przebindowski, a także zadebiutowała Kayah – w roli Józefiny von Obrock, siostry Janiny Węgorzewskiej. Autorem scenografii do spektaklu jest Witold Stefaniak, absolwent École Nationale Supérieure d'Art we Francji. Natomiast projekcje wideo, nawiązujące do słynnych zdjęć, obrazów i portretów Witkacego, zrealizował Hektor Werios.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Edyta Herbuś: Teraz mam taki moment obfitości, że mogę wybierać role, które są dla mnie najciekawsze. Ale na pewno muszę sobie zafundować reset, żeby utrzymać równowagę w życiu

Tancerka lubi wypoczywać aktywnie. Po intensywnym okresie w pracy najpierw daje sobie jednak chwilę na złapanie oddechu i szybką regenerację, a dopiero później rusza na podbój danej okolicy. Edyta Herbuś zaznacza, że często decyduje się na pasjonujące wyprawy, dzięki którym może zwiedzać i poznawać urokliwe zakątki świata. Ale zdarza się również tak, że wybiera beztroskie wakacje na plaży pod palmami. Tegoroczny urlop będzie jednak krótki.

Media

Wojciech „Łozo” Łozowski: Wziąłem już udział w większości fajnych dużych formatów telewizyjnych. Dostaję też wiele paździerzowych propozycji i je staram się odrzucać

Wokalista miał już okazję uczestniczyć w takich produkcjach jak: „Taniec z gwiazdami”, „Must Be The Music. Tylko muzyka”, „Azja Express”, „Lego Masters” i „Pokonaj mnie, jeśli potrafisz”. Jak podkreśla, bardzo ceni oryginalne projekty telewizyjne, bo dzięki nim może przeżyć wyjątkowe przygody i nauczyć się czegoś nowego. Dlatego też nie wyklucza, że gdy padnie kolejna ciekawa propozycja, znów weźmie udział w podobnym projekcie.

Firma

Przedsiębiorcy chcą mieć wszystkie produkty finansowe i biznesowe na jednej platformie. W takie rozwiązania inwestują banki i firmy leasingowe

Niemal 70 proc. mikro-, małych i średnich firm chciałoby mieć zgromadzone wszystkie produkty finansowe na jednej platformie – wynika z raportu EFL  „Cyfrowa (r)ewolucja na rynku leasingu. Pod lupą”. Dodatkowo chętnie korzystaliby w jej ramach z usług ułatwiających prowadzenie biznesu, jak wsparcie księgowe, prawne, możliwość załatwienia sprawy urzędowej, rezerwacji noclegu na podróż służbową czy zakupu pakietu usług medycznych. Nad takimi hubami dla przedsiębiorców intensywnie pracują zarówno banki, jak i firmy leasingowe. Takie narzędzie udostępnili właśnie Credit Agricole i Grupa EFL.