Newsy

Słynna przedwojenna marka modowa Herse wraca na polski rynek

2016-02-16  |  06:45

Przed II wojną światową Dom Mody Herse był symbolem luksusu i dobrego smaku, a ubierały się w nim takie gwiazdy jak Hanka Ordonówna i Stefania Grodzieńska. Obecnie propozycje marki skierowane są do miłośników luksusowych dodatków o unikatowym wzornictwie i wysokiej jakości wykonania. W ofercie Herse znaleźć można szale, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, oraz krawaty.

Historia marki Herse sięga 1868 roku. Bogusław Maciej Herse oraz Władysław Jerzykiewicz otworzyli wówczas przy ul. Senatorskiej w Warszawie niewielki sklep, w którym sprzedawali wyroby z koronek. Dość szybko Jerzykiewicz wycofał się ze spółki, a jego miejsce zajęli bracia Bogusława Adam i Ferdynand. Niewielki magazyn wkrótce przekształcił się w dom mody specjalizujący się w szyciu sukni i okryć na wzór największych paryskich domów mody. Oferował również dodatki, takie jak kapelusze, woalki i bieliznę. W Domu Mody Herse zaopatrywały się m.in. Maria Mościcka żona prezydenta RP, hrabina Maria Potocka, Hanka Ordonówna oraz Stefania Grodzieńska, która Bogusława Herse określała mianem polskiego Diora.

Bracia sprowadzali kreacje z Paryża i Londynu i na ich podstawie tworzyli własne, które stawały się hitami w XIX-wiecznej Warszawie. Sukces ich kreatywności, wyczucia smaku i stylu spowodował, że już pod koniec XIX wieku przenieśli swój sklep na ul. Marszałkowską 140, gdzie powstał okazały Dom Mody Bogusław Herse, który działał do początków II wojny światowej – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Jan Górski, spadkobierca rodziny Herse.

Przez wiele lat Dom Mody Herse pozostawał symbolem luksusu i dobrego smaku, nie był jednak w stanie oprzeć się kryzysowi lat 30. W 1936 roku ówczesny właściciel zakończył jego działalność. Obecni spadkobiercy już od kilku lat myśleli o wskrzeszeniu marki, aby ocalić od zapomnienia rodzinną tradycję dobrego smaku i elegancji, która wpisała się w polskie dziedzictwo narodowe. Zdaniem Jana Górskiego bogata historia marki Herse bardzo pomaga w reaktywacji, ale też stanowi duże wyzwanie.

Historia marki daje niesamowitą siłę, aby ją odtwarzać, ale i obarcza odpowiedzialnością. Musimy sprostać temu, co było kiedyś, oczekiwaniom masy ludzi, którzy tę markę znają, którą znają jej jakość i to, co przekazywała ówczesnym ludziom poprzez swoje działanie. Wiąże się to z wielką odpowiedzialnością, która na pewno jest w jakimś stopniu obciążająca – mówi Jan Górski.

Obecnie marka Herse funkcjonuje w sferze akcesoriów mody. Oferuje m.in. jedwabne i jedwabno-wełniane szale dla kobiet i mężczyzn oraz krawaty. Wszystkie dodatki wykonane są z tkanin najwyższej jakości, odznaczają się także niepowtarzalnym wzornictwem. Oferta marki skierowana jest przede wszystkim do osób ceniących indywidualny styl i luksusowe produkty.

Naszym celem jest wyznaczać poziom na rynku akcesoriów mody w Polsce i na tym budować przyszłość marki – mówi Jan Górski.

Produkty marki Herse można kupić w dwóch salonach stacjonarnych w Warszawie oraz w sklepie internetowym. Ceny wahają się od 179 zł za krawat do ponad 700 za jedwabny szal damski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Teatr

Joanna Trzepiecińska: W polskim kinie nie ma już ról dla kobiety w moim wieku. Weszło już inne pokolenie, które ma swoją widownię i są inne oczekiwania

Aktorka podkreśla, że na razie nie widzi dla siebie miejsca w polskich produkcjach. Z jej obserwacji wynika, że reżyserzy skupiają się teraz na innej grupie wiekowej i właśnie dlatego dużo pracy ma młode pokolenie. Joanna Trzepiecińska nie ubolewa jednak z tego powodu, bo choć nie dostaje propozycji od twórców filmów i seriali, to dużo występuje na teatralnych scenach – w spektaklach i recitalach.

Farmacja

Bioinformatyczne narzędzia ułatwiają diagnostykę opartą na danych genetycznych. W Polsce dostęp do niej wciąż jest niewystarczający

Głównie na rynek amerykański trafiają rozwiązania z zakresu diagnostyki genetycznej opracowywane na całym świecie, również w Polsce. Na rodzimym rynku wciąż brakuje spójnych działań na rzecz przeprowadzania takich badań i ich wykorzystywania w praktyce klinicznej. Strategia powinna obejmować m.in. stworzenie ram prawnych, odpowiednią wycenę i kształcenie kadr. Jak się okazuje, choć teoretycznie możemy w leczeniu nowotworów sięgać już po terapie celowane, to nakłady na badania umożliwiające ich odpowiedni dobór stanowią zaledwie ułamek procenta wydatków na onkologię.