Newsy

Patrycja Mikuła: reality-show Natalii Siwiec zepsuło mój image

2014-04-01  |  07:20
Patrycja Mikuła, modelka, którą Natalia Siwiec zaprosiła do reality-show „Enjoy the view <3 Natalia”, nie chce już przyjaźnić się z Miss Euro i zrywa z nią wszelkie kontakty. Relacje między modelkami popsuły się tuż po nagraniu programu i teraz obie nie chcą mieć ze sobą nic wspólnego. Patrycja Mikuła twierdzi, że została przez Natalię Siwiec wykorzystana i nie tak wyobrażała sobie swój udział w show. 

Patrycja Mikuła i Natalia Siwiec poznały się przez Instagram i na początku znajomości wydawało im się, że są bratnimi duszami, a przede wszystkim mają podobne podejście do świata show-biznesu. Jednak przyjaźń trwała zaledwie miesiąc. Modelka czuje się zniesmaczona i rozgoryczona całą sytuacją i nie szczędzi ostrych słów pod adresem Siwiec.

Nie przyjaźnimy się. Przyjaźniłyśmy się przez miesiąc, tylko do nagrania. Czasami wydaje się, że ktoś jest fajny, że chciałby dobrze dla ciebie, a potem okazuje się, że jest inaczej. Jestem z tych osób, które szybko wyczuwają, czego ktoś ode mnie chce. Czułam się wykorzystana przez Natalię i po prostu powiedziałam sobie do widzenia i na tym kończę przyjaźń – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Patrycja Mikuła, modelka.

Kością niezgody stało się reality-show „Enjoy the view <3 Natalia”, w którym widzowie stacji VIVA Polska mogą podglądać prywatne życie Natalii Siwiec. Po nagraniu Mikuła była bardzo zawiedziona. Nie kryła rozczarowania zarówno formą show, jak i zachowaniem głównej bohaterki.

Czuję, że to reality zepsuło mi image i na pewno nic już nie będę robić z Natalią Siwiec i nic z „Enjoy the View”. Wszędzie się mnie pytają, co się między nami wydarzyło. Ale ja już po prostu zamknęłam ten temat, zamknęłam rozdział książki. Idę w swoją stronę, ona idzie w swoją i lepiej, żebyśmy już do tego nie wracały. Nie wyszła nam przyjaźń – mówi modelka.

Patrycja Mikuła pochodzi z Rzeszowa, a od ponad 20 lat mieszka w Chicago. Tam też zaczynała swoją karierę jako fotomodelka. Pozowała m.in. dla „Playboya”, „Grappling Magazine” czy „MMA Sports Magazine”.

Mam już kolejne oferty, ale stwierdziłam z menadżerką, że nie będziemy brać wszystkiego, tylko wybieramy to, co jest najlepsze. Myślę, że trzeba po prostu iść w dobrą stronę – mówi Patrycja Mikuła.

O swojej karierze w fotomodelingu Patrycja Mikuła opowiadała także w programie „Rozmowy w toku”. Była jedną z wielu bohaterek kontrowersyjnego odcinka: „Po co talent, po co szkoła – ja pozować będę goła”. Właśnie za to wydanie talk-show KRRiT nałożyła na stację TVN karę w wysokości 250 tys. zł.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Artur Barciś: Często sąsiedzi nic o sobie nie wiedzą. Mój spektakl „Barabuum!” prowokuje do tego, żeby się poznać i podzielić swoimi skrytymi pragnieniami

– „Barabuum!” to dramat psychologiczny, farsa i komedia romantyczna w jednym – tak o swoim najnowszym spektaklu mówi reżyser. Artur Barciś zabiera widzów w emocjonalną i zwariowaną podróż przez małżeńskie życie dwóch par. Ich z pozoru normalne relacje zostają zaburzone podczas pewnego wieczoru w nowoczesnym mieszkaniu. Nieoczekiwane odkrycie zmienia sąsiedzkie i małżeńskie stosunki w arenę emocji, konfrontacji i głęboko skrywanych uczuć. Twórcy mają nadzieję, że ta sztuka pozwoli widzom spojrzeć z zupełnie nowej perspektywy nie tylko na życie bohaterów, ale i na swoje własne.

Muzyka

Luna: Trochę podupadłam na zdrowiu i mój głos nie działa tak, jak bym chciała. Czuję się bezradna i bezsilna

Przed wyjazdem na Konkurs Eurowizji reprezentantka Polski nie ukrywa, że boryka się z problemami zdrowotnymi, a bezradność i zwątpienie mieszają się z nadzieją i chęcią pokonania swoich słabości. By jak najlepiej zadbać o swoje struny głosowe, na jakiś czas zrezygnowała z koncertów. Teraz robi wszystko, by jej głos wrócił do formy i by mogła godnie się zaprezentować na scenie w Malmö.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.