Newsy

Nieostrożne korzystanie z aplikacji zagraża prywatności użytkowników. Firmy mogą zarabiać na naszych danych

2015-02-19  |  06:10
Mówi:Magdalena Zadara
Funkcja:projektantka aplikacji mobilnych
Firma:organizatorka konferencji MCE 2015
  • MP4
  • Nieczytanie regulaminów serwisów społecznościowych i nieostrożne korzystanie z aplikacji mobilnych może drogo kosztować ich użytkowników. Przede wszystkim jest to zagrożenie dla bezpieczeństwa danych osobowych oraz informacji prywatnych. Twórcy aplikacji pracują więc nad takimi rozwiązaniami, by dane były wykorzystywane tylko z korzyścią dla użytkowników.

    Wchodzimy w pewną erę stabilizacji technologii wplecionych w nasze życie. Wiele osób zauważa już problem z prywatnością, ze sprzedawaniem prywatnych danych i inwigilacją przez niektóre firmy – mówi Magdalena Zadara, projektantka aplikacji mobilnych, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.

    Mobilne aplikacje na smartfony i tablety ułatwiają życie, ale jednocześnie zwiększają ryzyko cyberataku. Za ich pośrednictwem internetowi złodzieje mogą wyłudzić zarówno dane osobowe, jak i prywatne informacje dotyczące stanu zdrowia, preferencji muzycznych, sposobu spędzania wolnego czasu. Przykładem są popularne ostatnio aplikacje do zakupu biletów kolejowych, poprzez które właściciel telefonu lub tabletu umożliwia pełny dostęp do informacji zapisanych w telefonicznych kalendarzach. Dzięki zainstalowanym w telefonie lub na tablecie aplikacjom ich administratorzy są w stanie precyzyjnie określić lokalizację właściciela urządzenia, adresata jego SMS-ów lub rozmów telefonicznych. Firmy wykorzystują te dane w celach marketingowych i reklamowych.

    Firmy, które te dane zbierają, mogą je sprzedawać osobom trzecim, mogą też nimi handlować na wolnym rynku. Dzięki tym informacjom wiedzą o nas i naszym prywatnym życiu bardzo dużo i mogą to wykorzystywać, np. w ustalaniu stawek ubezpieczeniowych, w przysyłaniu nam różnych produktów reklamowych do domu. To robi się trochę podejrzane – mówi Magdalena Zadara.

    Sami twórcy aplikacji zaczynają dbać o to, by nie przesyłały one danych, do których mają dostęp w niezabezpieczony sposób. Tworząc program, wpisują listę uprawnień, której zażąda on przy instalacji. Użytkownik akceptuje je, w przeciwnym razie nie może zainstalować lub skorzystać z programu. Programiści ograniczają także wymagania swojego programu wyłącznie do absolutnie niezbędnych. Nowoczesne aplikacje pozwalają także wyłączyć opcję dzielenia się danymi. Oznacza to, że firma, która pozyskała dane, może w danym momencie przesłać reklamę, ale nie może tych danych przechowywać i rozsyłać dalej. Powstały także bezpłatne aplikacje służące do ochrony kont na Facebooku i Twitterze.

    Coraz więcej w środowisku technologicznym mówi się o tym, jak zmieniać technologię, żeby była bardziej przyjazna i żeby mniej ingerowała w naszą prywatność. Żeby była to technologia, która wykorzystuje dane geolokalizacyjne tylko lokalnie i która nie może ich przechowywać  Są różne sposoby na to, żeby korzystać ze zdobyczy technologii i z nowych gadżetów, nie zatracając przy tym zdrowego rozsądku, jeżeli chodzi o prywatność i bezpieczeństwo – mówi Magdalena Zadara.

    Także sami użytkownicy coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, że technologia to nie tylko wygoda, lecz także poważne zagrożenie. Jeszcze kilka lat temu internauci korzystali z mediów społecznościowych niezbyt rozsądnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Dziś, gdy portale takie Facebook czy Instagram nie są już ekscytującą nowością, Polacy znacznie uważniej czytają regulaminy i nie zezwalają na dostęp każdej możliwej aplikacji.

    Warunkiem bezpiecznego korzystania z aplikacji i internetu jest przede wszystkim uważne przeczytanie tego, na co się godzimy i dokładne sprawdzenie, co jest obowiązkowe, a co nie. Zwykle jest tak, że żeby korzystać z aplikacji mamy obowiązek tylko zgodzić się na korzystanie z naszych danych przez daną firmę, a nie musimy absolutnie godzić się na korzystanie przez osoby lub firmy trzecie. To jest kwestia świadomości i poświęcenia 5 minut na to, żeby w uwadze i skupieniu przeczytać to, na co się godzimy – mówi Magdalena Zadara.

    Eksperci zalecają także rozważne dzielenie się prywatnymi informacjami na portalach społecznościowych, chodzi tu np. o nieudostępnianie zdjęć swoich dzieci i nieinformowanie o planowanych wyjazdach, gdy zostawia się mieszkanie bez opieki. Doradzają ponadto bardzo dużą ostrożność w zakresie popularnego ostatnio umieszczania plików w tzw. chmurach. Podstawą bezpieczeństwa jest skomplikowane, nieuniwersalne hasło.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Media

    Edyta Herbuś: Rozmawiałam z produkcją na temat mojej ewentualnej roli w „Tańcu z gwiazdami”. Wierzę, że stworzą taką, która będzie dla mnie inspirująca

    Tancerka przyznaje, że kiedy dostała propozycję udziału w ostatniej edycji „Tańca z gwiazdami”, to choć miała apetyt na powrót do tej produkcji, po rozważeniu wszystkich za i przeciw jednak ją odrzuciła. Z jednej strony miała już inne zobowiązania zawodowe, a z drugiej – zależało jej na tym, by powrócić do show nie tylko w charakterze instruktorki, ale zaprezentować się widzom z nieco innej strony. Edyta Herbuś wierzy, że w przyszłości program przejdzie pewną metamorfozę i znajdzie się w nim rola skrojona właśnie dla niej. Nie ukrywa też, że ta edycja wyjątkowo przyciągnęła jej uwagę, bo skupiła bardzo charyzmatycznych uczestników.

    Prawo

    Sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza w produkcję muzyczną. Artyści i odbiorcy chcą jasnego oznaczania utworów generowanych przez takie narzędzia

    Dziesięciokrotny wzrost przychodów rynku sztucznej inteligencji w tworzeniu muzyki przewidują analitycy w ciągu najbliższych 10 lat. Wokół tematu narasta coraz więcej kontrowersji, związanych m.in. z uczeniem się algorytmów na już skomponowanych dziełach czy wykorzystywania głosów wokalistów do tworzenia coverów śpiewanych przez SI. Jednocześnie ponad jedna trzecia muzyków przyznaje już, że wspierali się w swojej pracy sztuczną inteligencją. Artyści oczekują jednak jasno wytyczonych ram regulacyjnych dla tego typu narzędzi. Przede wszystkim miałyby one dotyczyć zgód na wykorzystanie własności intelektualnej i wyraźnego oznaczania muzyki komponowanej przez SI.

    Handel

    Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

    Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.