Newsy

Kwaśniewska, Szulim, Krupa i Wendzikowska uwielbiają słodycze. Próbują jednak nie jeśc ich zbyt dużo

2015-06-30  |  06:55
Mówi:Aleksandra Kwaśniewska
Joanna Krupa (modelka)
Agnieszka Szulim (dziennikarka)
Edyta Herbuś (tancerka, aktorka)
Anna Wendzikowska (dziennikarka)
  • MP4
  • Aleksandra Kwaśniewska nie potrafi żyć bez słodyczy. Na szczęście nie zjada ich zbyt dużo na raz. Joanna Krupa uwielbia je, więc stara się ich nie przynosić do domu, żeby ją nie kusiły. Agnieszce Szulim w walce ze słodyczami pomaga silna wola, a Edyta Herbuś woli owoce. Z kolei Anna Wendzikowska je słodkości wtedy, kiedy ma na to ochotę, bo uważa, że wszystko jest dla ludzi, a jedzenie jest przyjemnością.

    Gwiazdy bardzo dbają o sylwetkę i chętniej opowiadają o dietach niż o ulubionych słodyczach. Niektóre z nich zdradziły jednak swoje upodobania i sposoby na ograniczenie wysoko kalorycznych przysmaków.

    Przepadam za słodyczami. Mam jednak to szczęście, i to mnie ratuje, że po prostu nie jestem w stanie zjeść dużo na raz. Bo gdybym jadła wszystko to, do czego mi się oczy śmieją, to nie jadłabym nic innego, tylko słodycze od rana do nocy – wyznaje Aleksandra Kwaśniewska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

    Słodycze uwielbia również Joanna Krupa. Jej sposób na powstrzymanie się od ich jedzenia to po prostu niekupowanie.

    Często jest tak, że wolę nie kupić słodyczy. Jak nie mam ich przed sobą, to mam nad tym większą kontrolę. Ale jak mam je w domu, to wtedy, niestety, zjadam wszystkie, a potem muszę dłużej ćwiczyć na siłowni – mówi modelka.

    Gwiazda zdradza, że jej ulubione słodycze to m.in. czekolady.

    Jednym z ulubionych słodyczy jest również Rafaello, lubię też mleczne słodycze – mówi Joanna Krupa.

    Do fanów słodyczy należy również Agnieszka Szulim. Jej sposobem na niejedzenie ich jest trzymanie się dietetycznych zasad. Gwiazda przyznaje jednak, że nie zawsze jej się to udaje.

    Silna wola nie zawsze działa, więc zdarza mi złamać zasady. Umówmy się jednak, życie nie może być bardzo surowe i tylko według reguł. Czasem trzeba je sobie osłodzić – przyznaje dziennikarka.

    Ze słodyczami nie ma problemu natomiast Edyta Herbuś. Woli owoce.

    – Nigdy nie miałam tak, że musiałam sobie odmawiać słodyczy. Oczywiście były w moim życiu takie okresy, kiedy robiłam się bardziej pulchna, taki jest na przykład okres dojrzewania i czeka to każdą dziewczynkę. Wtedy rzeczywiście bardziej zwracałam uwagę na to, co jadałam, ale słodyczy mi nie brakowało – mówi gwiazda.

    Do jej ulubionych słodkości należą te, które mają kilka rodzajów konsystencji.

    Jest to np. wafelek, karmel, który się ciągnie, mocny orzech i np. wióreczki kokosowe – opisuje Edyta Herbuś.

    Ze słodyczami nie ma problemu także Anna Wendzikowska.

    Wierzę w to, że jeść należy wszystko i niczego nie wolno sobie odmawiać, tylko nie możemy przesadzać z ilością. Wolę mieć poczucie, że mogę spróbować wszystkiego i wszystko jest dozwolone. Wszystko jest dla ludzi, a jedzenie jest przyjemnością i nie należy sobie tej przyjemności odmawiać  – mówi gwiazda.

    Jej ulubionymi słodyczami są czekolady, szczególnie te z orzechami, oraz migdały w różnych deserach.

    Nie lubię za to rodzynków, nienawidzę czekolad truskawkowych. Kiedyś bardzo nie lubiłam rzeczy kokosowych, bo pamiętam z dzieciństwa, że to była jedna z niewielu rzeczy, które były dostępne w czasach komunistycznych. Z tego powodu miałam uraz do kokosa, ale się przekonałam i teraz bardzo go lubię – przyznaje dziennikarka.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Gwiazdy

    Media

    Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

    Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.