Newsy

Idealna fryzura na Halloween powinna zachwycać formą, a jednocześnie przerażać. Można ufarbować włosy lub fantazyjnie je upiąć

2016-10-31  |  06:00

Nawet najbardziej wymyślny halloweenowy kostium nie zrobi wrażenia bez odpowiedniej fryzury. W tym roku hitem są piękne, długie loki w zestawieniu ze strojem kościotrupa, czarno-białe włosy a’la Cruella de Mon lub wysoki kok upięty z natapirowanych włosów, który doda charakteru wampirzycy lub zamkowej zjawie. Zdaniem stylistów fryzur tego dnia można eksperymentować bez ograniczeń. Liczy się oryginalność i efekt końcowy mrożący krew w żyłach.

Fryzura na halloweenowy wieczór niewątpliwie powinna współgrać z przebraniem. Przerażający efekt można uzyskać na wiele sposobów.

– Halloween to jest taka impreza, która powoduje, że tego dnia możemy sobie pozwolić na wszystko. Generalnie ja bym polecał, żeby np. jeżeli się przebieramy za kościotrupa, to ten kościotrup może mieć piękne falowane włosy, jest to fajny kontrast i wydaje mi się, że to jest sexy. Kiedy np. przebieramy się za Cruellę de Mon, to takim dobrym pomysłem jest, żeby sobie pofarbować włosy na biało-czarno. Dobrym pomysłem jest też fryzura a’la syrenka. I to jest taki myk fryzjerski, że na mokre włosy nakładamy bardzo dużą ilość pianki, rozczesujemy to i zostawiamy do wyschnięcia – mówi agencji Newseria Lifestyle Bartek Janusz, stylista fryzur.

Można także wybrać bardziej ekstremalne wersje fryzur, na przykład natapirowane upięcie z wplecionym we włosy różańcem lub czarnymi kwiatami czy pasemka poplamione farbą imitującą krew. Wszystko zależy od wizji artystycznej i kreatywności. Można w tym celu wykorzystać peruki lub użyć specjalnych farb.

W sklepach fryzjerskich są dostępne specjalne kosmetyki, jest to na przykład spray, którym można spryskać włosy z jednej strony na biało, z drugiej strony na czarno. I rzeczywiście jest fajna zabawa, a na drugi dzień można umyć głowę i już nie ma śladu – mówi Bartek Janusz.

Z kolei nieco mniej odważne panie mogą postawić tylko na jakieś drobne akcenty, które dodadzą im charakteru – spinki, gumki, opaski lub nakrycia głowy.

– Dla pań, które chcą wyglądać inaczej, ale nie chcą się przebierać, proponuję biżuteryjną opaskę, którą zaprojektowałem. To jest taki minidiabełek ze złotym akcentem i myślę, że to jest mniej kontrowersyjne, ale jednak ten akcent Halloween zostaje – dodaje Bartek Janusz.

Dla pań, które wolą zachować umiar, idealną propozycją są fryzury z luźno zaplecionym warkoczem, loki przyozdobione wiankiem lub rozpuszczone i lekko zmierzwione włosy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów

Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.

Media

Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą

W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.

Konsument

Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć

Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.